niedziela, listopada 30

Skrypt idealny

Młodsi i znajomi pytają się mnie z czego trzeba się uczyć, a przede wszystkim, z czego pytał pan profesor. Otóż pan profesor pytał ze swojej wiedzy, na którą składają się podręczniki przeczytane od jego czasów studenckich do chwili obecnej, czasopisma medyczne plus mądrość życiowa.
Tak więc nie ma skryptu na daną klinikę. Nie istnieje idealna książka dla żadnej dziedziny, aczkolwiek Duży Szczeklik jest Biblią internistyczną.

Ze wspomnień: na biologię oficjalnie wymagano Albertsa, nieoficjalnie asystenci pytali z tajemniczych kserówek, które były spisane chyba sprzed 10 lat. Kserówki - prelekcje były napisane topornym językiem, bardzo sucho, bez rozwinięcia tematu. Ciężko mi się to czytało. Asystent L po kilku pytaniach drążył temat, czy uczę się ze starych prelekcji, chyba zaprzeczyłam, nakazał naukę z podręcznika. Oczywiście pytania z poprawy były ze starych prelekcji!
W sumie dobrze, że teraz nie muszę czytać kserowanych prelekcji czy opracowań studenckich. Błędy "syrena" zamiast "seryna" po którymś razie nie śmieszą.

Zadanie to "proszę doczytać w domu" jest w porządku, o ile można znaleźć dany temat w wiarygodnym źródle.

6 komentarzy:

  1. U nas Katedra Urologii nie dość, że powiedziała, jakiego podręcznika wymaga, to jeszcze wypożyczyła egzemplarz każdemu studentowi, żebyśmy nie przepłacali <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jacy kochani ludzie <3
      U nas zawsze mówią, że są super nowe książki i na pewno są w bibliotece i mamy wypożyczyć - 1 egzemplarz na 6 lat (6x200osób) - powypożyczane i nie wytłumaczysz, że nie mamy 400zł na kupienie książki :DD

      Usuń
    2. u mnie jest podobnie: brakuje książek. Uczymy się w większości z ksero, część ludzi z pdf-ów.
      (Zresztą "cichocki" oryginał psuł się, a kserówka nigdy. Tam był słaby klej i odpadały kartki. Chociaż ksiązki do klinik mają lepszą oprawę, zwłaszcza typu atlas jak "pruszyński").

      Usuń
  2. Dwie najbardziej szanowane i "dopieszczane" przeze mnie książki to Bochenek i duży Szczeklik. Nigdy nie zagięłam w nich strony, nic nie podkreśliłam, traktuję je naprawdę jak swoistą medyczną Biblię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy szanuję książkę czy nie, na 90% robi się na niej plama po kawie :(

      Usuń
    2. Bochenkiem to akurat przyciskałam dywan ;p ale Szczeklik <3

      Usuń

Miło mieć komentarz, bo dwie rzeczy są smutne na tym świecie: picie do lustra i pisanie bez komentarza czytelnika.