poniedziałek, marca 9

ASYSTENCI. chapter 1

Asystenci są akademiccy i kliniczni. Albo inaczej: 
  1. surowi, wymagający, lecz kulturalni
  2. łagodni, raczej "dają" swoją wiedzę niż wymagają wiedzy od studenta.
  3. "Taki mam fun, jaki minął mi dzień" starają się, ale czasem mniej wychodzi
  4. KAPCIE, KTÓRYM NIE WYSZŁO W ŻYCIU i mają ubaw ze studencików.
1. Na anatomii mielismy wybitną prowadzącą. Dwubiegunowy styl prowadzenia zajęć (przecież nie ona). Pierwsze zajęcia z opon mózgowych - wszyscy mieliśmy kapy/dwóje. Potem spielismy się, uczyliśmy się więcej i staliśmy się tą lubianą sekcją. Raz można było oberwać, a raz słuchac miłych historii o zwierzętach i dzieciach.

2. Spotykani na klinikach tylko na trzecim roku wzyż. 
Wiadomo, że chodzi m. in. o oddziały chirurgii - wiadomo chirurdzy są zabiegani i nie mają czasu bawić się w kartkówki, wejściówki, tym bardziej nie ma czasu żeby przyjmować studentów przychodzących na poprawę.
Zajęcia typu socjologia, psychologia, spychologia są traktowane bardziej luzacko, aczkolwiek wszystko zależy od asystenta. Najmilej wspominam historię medycyny :-)

3. Chyba największa ilość, jednak mnie to nie dziwi, bo lekarze jednak żyją w napięciu, nie da sę zapomnieć o problemach w domu itp więc są czasem zmęczeni.

4. Nie wymienię konkretnych osób. Częściej na młodszych latach, gdzie są spotykane jeszcze studenciki, a nie panowie doktorowie. Coś jest nie tak, kiedy cała sekcja chodzi na poprawy anatomii i pisze po 3 kartkówki na raz, każdą z wiedzy o innym nerwie czaszkowym. 

1 komentarz:

  1. Moglbys napisac cos o leczeniu ran olejkiem rozanym zamiast wyparzania wrzaca oliwa...

    Ambrozy bodajze, czy moze demencja ?

    OdpowiedzUsuń

Miło mieć komentarz, bo dwie rzeczy są smutne na tym świecie: picie do lustra i pisanie bez komentarza czytelnika.