piątek, stycznia 16

patient patient czyli cierpliwy pacjent

Błogosławieni pacjenci, którzy cierpliwie czekają w kolejce 
albowiem im dane będzie wejść do Królestwa bez kolejki.

Błogosławieni pacjenci, którzy nie kłócą się i nie krzyczą
albowiem im będzie dane śpiewać głośno Hosanna w Królestwie.

Patient patient czyli cierpliwy pacjent. Wg Anglosasów na bycie cierpliwym i chorym jest jedno określenie. To samo słowo co dla pacjenta. W dzisiejszym świecie nie ma lekarza i pacjenta, jest świadczeniobiorca i świadczeniodawca. Skupiamy się na wypełniania papierków i pełnieniu usług. Leczenie człowieka zamienia się w mechaniczną i farmakologiczną reparację kawałków ciała. Z drugiej strony lekarz nie ma obowiązku bawić się w dr Judyma, żeby poprawiać komuś warunki socjalne, robić komuś za "rodzica" i narzucać swoje poglądy.

Co mi nie pasuje? Pacjenci odmawiają udziału studenta w badaniu lub przy zabiegu. To znaczy każdą odmowę pacjenta trzeba uszanować, bo są różne problemy, o których nie każdy chce opowiadać, ale odmawiać wywiadu o zapaleniu wyrostka, które może trafić się każdemu?Jak student może się czegoś nauczyć, nie spotykając się z pacjentem? Jak wypracuje sobie sposób zbierania informacji, żeby nie przeoczyć niczego? A sam kontakt z drugim człowiekiem: pacjent nie jest slajdem, reaguje emocjonalnie, nieraz nieobliczalnie.
Czy chorzy nie myślą przyszłościowo, że przecież ich udział w nauce studenta zaprocentuje, bo taki młody lekarz będzie lepszy o doświadczenie zdobyte na studiach? Przecież taki student zostanie kiedyś doktorem, u którego leczenie będą kontynuować oni sami lub ich bliscy.

3 komentarze:

  1. Moim zdaniem to wina systemu. Nie wiem jak u Ciebie, ale moje grupy były 5-osobowe, ale zdarzały się oddziały, gdy byliśmy w 10 lub 15-osobowym składzie. Sama na miejscu pacjenta wywaliłabym taką bandę z sali, gdyby wtargnęli do mnie i wypytywali co mnie boli. Nigdy nie spotkałam się z odmową badania, gdy byłam tylko ja (wtedy jeszcze jako studentka) i lekarz. Podsumowując grupy powinny być mniejsze, ze względu na komfort nasz jak i pacjentów.

    aftermedlife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. grupy były 5osobowe, czasem dzielili nas ponownie na 2-3osoby do różnych pacjentów. Owszem zdarzało się, że było nas więcej.
      Pacjenci odmawiali, bo wstydzili się swoich chorób albo mieli dość trzeciego wywiadu z kolei.

      Usuń
  2. Do 5 osób jeszcze ujdzie żeby pacjent się zgodził. Wiadomo, każdy chce się czuć komfortowo, ale w takich sytuacjach jak opisana to musiał być bardzo nerwowy pacjent skoro odmówił.

    OdpowiedzUsuń

Miło mieć komentarz, bo dwie rzeczy są smutne na tym świecie: picie do lustra i pisanie bez komentarza czytelnika.