Wizyta w drogerii nie sprawia juz tyle przyjemności. Wszelkie drogie bajery typu macierzyste komórki roślinne nie są już czymś wspaniałym, tylko chwytem marketingowym. Wiadomo, że komórki mogą przeżyć na specjalnych podłożach, a nie w kremie z wazeliną. W produkcie jest rozdrobniona, zmiksowana paćka, chociaż reklama i napis na pudełku mówią o komórkach, co sugeruje żywy element, a tam jest po prostu ekstrakt roślinny zawierający białka m.in enzymy i inne substancje, np. polifenole.
Gyby to były naprawdę roślinne komórki macierzyste, to nie przedostawałyby w głębsze partie skóry. Gdyby to działało, to wyobrażcie sobie przyszłość medycyny. Ech, otwórzcie swe kreatywne umysły: "mogę kupić komóreczki macierzyste w kremie, a one pobudzają moje komórki skóry. Czemu nie smarować tym skóry na brzuchu, niech wsiąknie do wątroby??? Niech wątroba rośnie ku radości właściciela, żeby dopił drinka więcej!" Nie da się ;/
Wyszłam ze pewnym niesmakiem, kiedy próbowano mi wcisnąć taki krem. Owszem, produkt może być z róży alpejskiem, która zakwitała na szczycie Mont Blanc, czerpała wodę z rozpuszczonego lodu z najczystszego lodowca, a jej kwiat był zerwany przez najpiękniejszą dziewczynę ze wsi, kiedy rozkwitające właśnie kwiecie muskały pierwsze promienie wschodzącego słońca. To może być prawda, ale nie kit, że krem z komórek macierzystych róży jest bardziej skuteczny jak zwykły krem roślinny za dyszkę. Zresztą reklama polega na niedomówieniach, bo nigdzie nie jest wyjaśnione jak takie cudo działa.
Może w niedalekiej przyszłości bogaci będą odmładzać się komórkami macierzystymi, ale autogennymi/własnymi, a te będą wszczepiane do organizmu, a nie wsmarowywane.
Za to więcej oszczędzam...
Oglądanie reklam dobija. Pan z telewizji tłumaczy, że jego lek jest najlepszym lekiem przeciwbólowym, bo ma inhibitor Ce-o-iks.

Wiadomo, przecież wszystkie leki przeciwbólowe dostępne w supermarkecie, na stacji benzynowej są nlpz-ami hamującymi cyklooksygenazę prostaglandynową.
Nowość: agenci do spraw reklamy dokonali odkrycia! Bioretencja pierwiastków!
Jedna z firm produkująca magnez chwali go jako ten o najwyższej retencji. Retencję to można mieć retencję wody przed okresem.
Jeśli człowiek ma niedobór magnezu, to oczywiste, że to, co zostanie przyswojone przez organizm, zostanie już wykorzystane, zużyte m. in. jako składnik enzymów oddechowych, aktywator enzymów, ew. zmagazynowane w kościach, mięśniach, wątrobie,
Na pocieszenie stara reklama
Nieraz się można nabić na takie reklamy, a później zdziwienie, że eliksir młodości nie działa, ale osoby pracujące w drogeriach pewnie nie mają na ten temat żadnego pojęcia, więc nie ma też ich co winić za proponowanie takich produktów ;)
OdpowiedzUsuńNa opakowaniu pewnej odżywce do włosów już od dłuższego czasu obserwuję napis: "komórki keratyny", które mają właściwości wygładzania i regenerowania włosów ;)
Klara
o, takiej "ciekawostki" z keratyną jeszcze nie spotkałam :-)
UsuńW sumie nie winię hostessy, bo nie prowadziłyśmy dyskusji o tym, co naprawdę jest w kremie. Myślę, ze dostała gotową formułkę.
Moimi ulubionymi reklamami i tak są te polecające syropki na kaszel :D
OdpowiedzUsuńNie ma to jak ich inteligentne specyfiki wędrujące wprost do płuc. Ah. Jakże cudownie jest utopić się syropem o smaku malin... :D
o, szkoda, że zapomniałam je dopisać. Inteligentne leki wędrujące tam, gdzie choroba: do płuc, ewentualnie odróżniają bolące miejsce i idą tylko do lewego kolana.
Usuńutonąć w tussipeccie, eh
Pozdrawiam ;-)
Ee moim faworytem jest i tak zakwaszenie ;] To cale mityczne zakwaszenie stalo sie juz nowa moda (kiedys byly wolne rodniki i przeciwutleniacze leczace raka).
OdpowiedzUsuńja tam lubię "zespół niespokojnych nóg" :)
OdpowiedzUsuńuhhh wyobraziłam sobie taką różę :D
OdpowiedzUsuńbtw co niby roślinne kom macierzyste miały by zdziałać w organizmie ssaka? Jeśli by się jakimś cudem przedostały z powierzchni skóry wgłąb...
Śmieszy mnie większość reklam suplementów diety i kosmetyków ;-) Niestety zawsze znajdą się osoby, które uwierzą w działanie tych cudownych produktów.
OdpowiedzUsuńCzasem informacje podawane przez producentów są na granicy prawa. Nie mówiąc już o zamawianych badaniach, na podstawie których są podawane informacje np. o zadowoleniu klientów, które tak na prawdę nie mają nic wspólnego z badaniami naukowymi.
OdpowiedzUsuńNiektóre reklamy powinny być zaliczane do kabaretów. Moim zdaniem trzeba analizować skład a potem decydować się na zakup.
OdpowiedzUsuńWiele ludzi nie wie jak czytać skład i co jest szkodliwe, zazwyczaj przy zakupach kierują się wyglądem opakowania i cudownymi właściwościami-co obiecuje producent.
OdpowiedzUsuńReklamy są coraz lepsze, każda obiecuje rozmaite cuda a ludzie w to wierzą, później kolejki do lekarzy.
OdpowiedzUsuń