wtorek, lutego 3

porównanie

Studentów z Erasmusa można pytać tylko wtedy, gdy jest zasięg sieci internetowej. Wtedy mogą szukać odpowiedzi w internecie. Na bloku operacyjnym nie ma zasięgu, więc skomplikowane pytania odpadają.
Czasem mi ich szkoda, bo nawet nie przeprowadzą wywiadu z pacjentem, większość zna tylko polskie słowa dzień dobry, jak się masz, proszę, dziękuję. Doktorom nie chce się wszystkie tłumaczyć, więc dają studentom skrótowe sprawozdania.

Wolno im się spóźniać. Więcej niż kwadrans studencki. Na biologię wchodzili z kawusią w ręce i bułką w drugiej, często bez fartucha. Myśmy musieli być punkt ósma i wejść za Panem. Fartuszki były ala dr House białe, za kolano. Każdy musiał mieć kredki do rysowania ;-) Mieli prostszą anatomię, bez sulcus tendo musculi flexoris hallucis longi!
Mieliśmy około 100 szkiełek z histologii, po 5-6 klaserów. Oni mieli jeden klaser :p

3 komentarze:

  1. W założeniu oni i tak wyjadą i nie będą nas leczyć, to po co się starać ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze mnie to dziwi jak to upierdliwe katedry względem erasmusów nagle nie robią problemów i są naj...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytanie tylko po co im taka niepełna wiedza. Na takie studia medyczne nie wybrałabym się na erasmusa. Chyba, że do anglojęzycznego kraju.

    OdpowiedzUsuń

Miło mieć komentarz, bo dwie rzeczy są smutne na tym świecie: picie do lustra i pisanie bez komentarza czytelnika.