Do poradni gastroenterologicznej przychodzi pani Emilka (imię zmienione). Studenci robią wywiad, padają standardowe pytania o przyczynę wizyty. Następuje przegląd historii choroby, tam jest wpis "stan po alkoholizacji pacjenta".
- pani Emilko, czy często pani pije?
- Nie, nigdy.
- a na imieninach cioci Józii?
- nie, nie, nigdy nie piję.
- skąd wziął się wpis o alkoholizacji?
- Aaa, ostrzykiwali alkoholem guz wątroby.
w porządku, zapis był troszkę mylący.
Niezłe. :D W sumie pierwszy raz słyszałam o alkoholizacji, czego to się człowiek może dowiedzieć... :)
OdpowiedzUsuńLubię te szpitalne historyjki/anegdotki. :)
No, czasem się alkoholizuje, często niestety nieoperacyjne guzy.
OdpowiedzUsuńA co ta alkoholizacja daje?
OdpowiedzUsuńMożna gdzieś o tym przeczytać?
Alkohol 96% niszczy komórki nowotworowe, drugi sposób można też pozbyć się drobnych naczyń, żeby komórki nowotworowe nie miały tlenu i składników odżywczych.
OdpowiedzUsuńwpisz ostrzykiwanie alkoholem.
oks, dzięki. nie miałam jeszcze onkologii - a podejrzewam, że onko wet w PL to śmiech na sali trochę.
UsuńŚwietnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń