Specka chyba niepopularna, ponieważ zawsze zostają
miejsca dla rezydentów. Sfeminizowana.
Także pokrewne dziedziny zajmujące się chorobami dziećmi
nie cieszą się wzięciem na przykład w porównaniu do kardiologii dorosłych do
dziecięcej
Pediatrzy zawsze nas próbują do niej przekonać. Bo na
przykład dlaczego warto wybrać onkologię dziecięcą?
„wybierzcie onkologię, dzieci leczy się łatwiej niż
dorosłych, ponieważ choroby wykrywa się szybciej. Matka jest zawsze czujna,
szybko zauważa np. niewielki guz i zgłasza natychmiast objawy. Dorosły mógłby
nie zwrócić uwagi na dyskretne zmiany u siebie lub zignorować je”.
Z pokrewnych: zalety chirurgii dziecięcej, ortopedii
dziecięcej:
„Dzieci lepiej się leczy z urazów, ponieważ nie mają
chorób przewlekłych, towarzyszących starszym ludziom, np. cukrzyca,
nadciśnienie, choroba wieńcowa serca”.
„Urazy małych dzieci takie jak złamania kości, często nie
wymagają nastawiania, same kości szybciej się zrastają”.
Raczej nie spotkałam pediatry, który by się skarżył na
pracę (jakby u nich na oddziale nie było problemów :)), ale nie chcą narzekać
przy studentach, bo czemu ich płoszyć? Selekcja Naturalna dotyczy wszystkich
specjalizacji, więc pediatrii też. Z reguły wybierają ludzie, którzy lubią
dzieci, są cierpliwi, opanowują złość i jej nie okazują. Najważniejszą cechą
jest chyba pogoda ducha. Ci asystenci przynajmniej nie okazywali zmęczenia,
chętnie tłumaczyli podstawy patofizjologii chorób albo diagnostyki. Dla nich
nie ma głupich pytań (chyba że pytanie jest naprawdę beznadziejne).
Złe doświadczenia miałam tylko z SORem dziecięcym. Pani
Dyżurująca wygoniła nas z oddziału, bo robiąc sztuczny tłok [4osoby]
przeszkadzamy jej.
Podobno ludzi można poznać po stosunku do słabszych:
dzieci, zwierząt …
Czemu wszyscy się boją? Może dlatego, że pozornie ciężko nawiązać kontakt z dzieckiem? Może z powodu rodziców patrzących na ręce? A może boją się braku współpracy ze strony dziecka albo odpowiedzialności za błąd (wszakże dziecko ma przed sobą więcej życia niż babcia w POZ)?
OdpowiedzUsuńZ pacjentem z ciężkiego wypadku też się ciężko dogadać. Najbardziej na ręce patrzą na ginekologii, oddziałach polozniczych. Każdy lekarz musi być odpowiedzialny. Geriatra też. Nie powinien dokładać więcej cierpienia chorej/ choremu.
UsuńAle masz twoje argumenty są dobre. Dokładam, że pediatria wymaga najwięcej nauki, trzeba sporo czytać.
Jakiś miałam chory problem z operą, żeby się do Ciebie dostać - cały czas nie wczytuje mi profilów G+, musiałam użyć IE (doceń moje starania).
UsuńNam cały czas - pół żartem pół serio - tłumaczą, że mamy być jak pediatrzy.
I chociaż interesuje mnie onkologia to nie wyobrażam siebie jako onkologa dziecięcego - to musi być jakaś heroiczna praca!
PS. Nie żebym siebie wyobrażała jako lekarza w ogóle ("nie mój klimat"), ale jeśli już to na pewno nie jako onkologa dziecięcego, ale pediatrą mogłabym już być, chociaż za dzieciakami jakoś szczególnie nie przepadam (one za to do mnie garną się niesamowicie.)
Idę nadrabiać zaległości u Ciebie :D
Akurat onkologia kliniczna nie jest taka, jak się wydaje. Dzieci mają większe szanse na wyjście z nowotworu. O ile dobrze pamiętam, to guz OUN u dzieci jest całkowicie wyleczalny w jakichś 80%, zaś u dorosłych ten odsetek to 0%
Usuń